THE WATER OF LIFE & THE AMBER LIGHT – PASJA, POSZUKIWANIE I CZAS
W dosyć krótkim odstępie (czasu) od siebie obejrzałem dwa słynne już filmy o tematyce whisky: „The Amber Light” i „The Water of Life”. Ten „czas” pozostawiony w nawiasie ma znaczenie. Obydwa filmy mówią o whisky, szkockiej whisky, ale zdecydowanie czas jest jednym z głównych bohaterów.
Obejrzałem te filmy w sekwencji: „The Amber Light” i potem „The Water of Life”, w takiej kolejności były zresztą wyprodukowane (2019 i 2021), ale po namyśle namawiam was na obejrzenie ich w odwrotnej kolejności.
„The Water of Life” (Apple TV lub mój laptop) jest romantyczną opowieścią o wskrzeszeniu Bruichladdich, o tym jak Kopciuszek w końcu na balu zatańczył…;-). Tak musiało być, jeśli pierwsze skrzypce w tym dokumencie grają Jim McEwan i Mark Reynier. Nota bene, zestawienie tych dwóch osobowości w jednej destylarni, to musiała być bomba neutronowa i… była, o czym sami zresztą mówią. Obydwu panów poznałem osobiście i były to spotkania, które nie mają nic wspólnego z obojętnością. To też film o przekazywaniu umiejętności, rzemiosła kolejnym pokoleniom, o czym w niepodrabialny sposób opowiada Jim McEwan. Nie da się nie wzruszyć. Ale ten film nie jest tylko o Bruichladdich, jest o Bowmore, o Islay, o innych gamechanger’ach jak Billy Walker i David Steward, o samej szkockiej whisky, jej źródłach, podstawach. Jeśli szkocka whisky potrzebuje wsparcia w postaci takich dokumentów, a potrzebuje, bo wszystko jest zmienne, to historia Bruichladdich i ją otaczające, idealnie nadają się na wciągnięcie kolejnych konsumentów w świat whisky. Nadają się na zatrzymanie tych starych. Dawno nie smakowały mi torfy jak tego wieczoru.
„The Amber Light” (Netflix lub mój laptop) to jest dopiero romantyczna opowieść. To miłość do Szkocji, a whisky jest rdzeniem scalającym dziedzictwo, historię, krajobraz, rzemiosło, kulturę i sztukę, „stała się czymś więcej niż napojem w szklance i przeniknęła całą szkocką kulturę”. Dave Broom jest niesamowicie elokwentnym, ale i pokornym przewodnikiem, łazi po torfowiskach z Iainem McArthur’em („whisky kręci się wokół zabawy”), spaceruje po szkockich lasach z Alanem Winchester’em, wąchając po drodze lokalne zioła i czytając szkocką poezję, tworzy uisge beatha na Islay i dzieli sią nią z lokalną społecznością przy ognisku, rozmawia z muzykami (m.in. Alasdair Roberts, świetna muzyka około 26. minuty), pisarzami, jak Ian Rankin, dociera też do Alasdair Gray’a, autora „Biednych istot”. Na podstawie jego książki Yorgos Lanthimos stworzył niesamowity film z Emmą Stone. Niestety Alasdair Gray już go nie zobaczył. Badając genezę szkockiej whisky, jej wpływ na lokalną kulturę, dowiaduje się w londyńskim barze, że szkocka whisky potrafi nawiązać szczerą, bezpośrednią więź z resztą świata, zarazem trzymając się swego oryginalnego wizerunku. „The Amber Light” jest wizualnym uzupełnieniem książki Dave’a Broom’a „A Sens of Place”. Książkę czytałem, na poznanie Dave’a Broom’a aktywnie czekam;-).
Obydwa filmy, tak różne, przepełnione są pasją i poszukiwaniem, które ta pasja wywołuje. Są o osobach, które chcą zrozumieć więcej, stworzyć coś więcej, mając czas za sprzymierzeńca, bo poznawać, starać się rozumieć, kochać i przekazywać tę wiedzę i miłość można w nieskończoność.