Chłopiec przetarł spocone czoło, zaczesując jasnorude włosy do góry, trochę na bok, trochę niedbale. Było już późne popołudnie i zachodnie słońce świeciło mu prosto w oczy, gdy szedł pod górę drogą, którą przemierzał codziennie. Po lewej ręce minął szewca i machinalnie spojrzał na swoje zniszczone buty. Szewc uśmiechnął się do chłopca, znając jego codzienne pielgrzymki […]

Czytaj dalej →